Jest ranek, a jedna myśl mi nie daje spokoju. Istota bezosobowa stwierdziła, że jestem egoistką. Ale czy i ona nie jest. Czekam na spotkanie z tą istotą kolejny tydzień. Kolejny tydzień bólu. Bo chcę coś skończyć, ale nie mogę. A to, że jest ta historia niezakończona dręczy mnie. Ale czuję się, tak jakby tą istotę to nie obchodziło. Ba! Wydaje mi się, że ona przede mną ucieka. Znajduje wymówki. Ale to może tylko moje odczucia. I ta istota chyba nie rozumie, ile mi bólu sprawia. Bo nie mogę skończyć tego, co mnie dręczy. Bo ona nie chce się spotkać. I to ja mam być egoistką, bo nalegam na spotkanie. A owa istota bezosobowa nie jest? Nie chce się spotkać. Zamiast poświęcić mi aż godzinkę-półtorej czasu i wreszcie to wyjaśnić tak, abym mogła zamknąć rozdział, ona ucieka. Sprawia mi ciągle dodatkowy ból.
Tak naprawdę, to wczoraj przez tę istotę bezosobową miałam doła. Ale ową istotę to pewnie nawet nie interesuje. Nie powiem, że nie jestem teraz rozgoryczona. Bo jestem. Ludzie nazywają mnie egoistką, nie mając pojęcia co robię. Prawie mnie nie znając. A sami zachowują się jak egoiści.
Jeszcze jedna myśl mi wpadła do głowy. Kiedy owa istota kończyła to co między nami było, powiedziała, że woli to skończyć teraz i mieć ze mną kontakt, niż później i tego kontaktu nie mieć. Że skończy to teraz, ale nadal będziemy normalnie obok siebie funkcjonować, a nie się nienawidzić. I właśnie widać, jak funkcjonujemy. Ona ucieka przede mną. I ja miałam ją nienawidzić i uciekać przed nią. A owa istota robi to samo. Chyba mała zamiana ról.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz