Jupi! Dzień był zarąbisty. Wyspałam się. Nareszcie. :D Przygotowałam prościutki i szybki obiad i pojechałam :) Byłam razem z mamą i Bejbikiem na wycieczce w Bystrej. Leży tam w szpitalu nasza babcia, która ma dzisiaj urodziny, więc pojechałyśmy z tortem. Posiedziałyśmy, powygłupiałyśmy się (rozwalanie się w cudzym łóżku jest.... Ach..!) Nażarłam się tam słodkiego jak rzadko :D Półtorej kawałka super słodkiego tortu, dwa kawałki makowca... Gdy wychodziłyśmy od babci zrobiłam sobie z sisterkiem sesję fotograficzną (zdjęcie załączam). Później pojechałyśmy na frytki (kolejne kalorie!) i kolejną sesję w parku. Później droga do domu, w ciągu której się znowu wygłupiałyśmy :D
Teraz trochę zmęczona ale za to wyluzowana i szczęśliwa :) Zero facetów, zero powagi, zero zmartwień. Tego mi było trzeba!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz