Dzień matki bez matki.... :( Ma dzień... No ale jeszcze będzie.
Dzień.... Lenienia się w trzy i trochę! spałam do 10.30, wstałam wykąpałam się i znowu poszłam pod kołdrę... Tym razem przed tv i tam spędziłam tam czas do 15... Potem trzeba się było ogarnąć :/ I dom też... Ale dałam radę. W ramach porządków spotkałam się jeszcze z menszem :D Wycieczka poznawcza po realu i okolicach Goethego :) A potem jeszcze lody.... :D Z biedronki! Było... Ach..! Dzięki menszu ;* Za wszystko.... :*
Teraz na Mszę, a potem za lekcję. Pffff... jeszcze jak by mi się za to ostatnie chciało wziąć...
Tak uzupełniając, to na mszy było... Zarąbiście! Śpiewałam sobie w chórku piosenki oazowe, trochę się przez to pogryzłam z sisterkiem, ale jest ok :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz