Istniejesz, ale czy naprawdę żyjesz...?
Przede mną sprawdzian ile czasu potrafię spędzić i nie zwariować. Wczorajsza kontuzja skutecznie przekreśla mój częściowy udział w zgrupowaniu. Będę siedzieć całkowicie sama w pokoju. Z własnymi myślami, problemami i smutkami. Będzie ze mną pewnie tylko Wiola (gitara) i książki. Więc zrobię sobie test. Jestem ciekawa po jakiej ilości czasu się złamię. I zadzwonię. Do jednej osoby. Bo nasze rozmowy, to rozmowy bez rozmowy. Co mnie odrobinę boli. Bez spotkań, bez rozmowy... Bez życia.
Znowu sama, bez nikogo, idę w świat znów inną, samotną drogą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz