środa, 27 listopada 2013

Faceci i cała reszta

Mam ich co raz bardziej dość! I dobrze wiem co mówię! Z jednyym nie mogę sie spotkać, z innym tez są problemy bo koleś albo nie wei czehgo chce, albo po prostu stara si,ę zatuszować swoje intencje ranioąc przyjacviółę. KJolejny bvawił się inna dziewczynną, którea teraz przez niego cierpi io nie potrafi nor4malnioen zbudować związku. Juiż nawet nie chce mni się trafiać w klawisze. Mam to gdzieś. POo prostu mam tego dość. Przez facetów znikam. A oni jak wiem mają to serdecznie w dupie. I weź tu niekiedy ich szanuju! Zroizum ich, nbaprawdę kobiety są bardziej ogarnięte od facetów! Tyle że w większości oni tak jak napisałam wczreśniej amją to w dupie i nie potrafia zruozumieć że komuś na nich zależy. Nie! Bo po co! Lepiej żyć we własnym świecie! Być samotną wyspą! I mieć głęboko gdzieś próby innych, aby dobić do brezegu! Lepiejk się pobaić|! Dawać sygnał na tak, po czym mieć kogoś w poważaniu przez kolejne kilkloa miesięcy! Lepiej jest by6ć z\ kims mając go za rtazem w dupie i wybierając coś zamiast tej osoby! Lepiej jest sie zgadać i mieć mkilion pięćset innych zajęć!

Kolejna kłuctnia z babcią. Kolejne fochy. Kolejne prawie odpyskówki.Tylko lepiej jest jak zwykle zamknąć ryj, nie odzywać sie i być grzecznym dzieckiem tak jak się tego wymaga.Co z tego, żer druga osoba godziw twojer jestestwo! W dupie to miej! Oczekują, że będziesz siedzieć cihco to sioedź! Masz wolność myśli! Myś ile cio się zachce! Ale dziub na kłódkę ! Bo nie daj boże powiesz co myślisz io to będzie prawdą! Co z tego, że ktoś cię obraża i godzxi we wszystko co myślisz?! Nie masz prawa się bronić! To starsza osoba, ona tak ma! Ona cię już zawsze będzie szantażować i terror3yzować emocjonalnie! Więc weź się przyzwyczaj! oto twoja prezyszłość! Czymanie języka za zębvami, bycie grzecznym dzieckiem i robienie tego czego się od ciebie oczeku7je! Zapraszamy!

czwartek, 21 listopada 2013

Powiedzieć

Mogłabym dużo powiedzieć, ale po co? Po co się "produkować" na tematy, które zwykle i tak większość ludzi nie interesują? Ale po co przejmować się ludźmi? Przecież oni istnieją zwykle sobie, a ja sobie. Co mocno niekiedy widać. Ostatnio skutecznie mam gdzieś ludzi. Niech sobie żyją. Mogę pogadać, pośmiać się. Ale i tak oni sobie, a ja sobie. Potrafię się wczuć w ich sytuację, przeżyć to co oni i nadal żyć swoimi problemami. W swoim własnym, cichym, zamkniętym świecie.

Istniejesz, ale czy naprawdę żyjesz...? 

Przede mną sprawdzian ile czasu potrafię spędzić i nie zwariować. Wczorajsza kontuzja skutecznie przekreśla mój częściowy udział w zgrupowaniu. Będę siedzieć całkowicie sama w pokoju. Z własnymi myślami, problemami i smutkami. Będzie ze mną pewnie tylko Wiola (gitara) i książki. Więc zrobię sobie test. Jestem ciekawa po jakiej ilości czasu się złamię. I zadzwonię. Do jednej osoby. Bo nasze rozmowy, to rozmowy bez rozmowy. Co mnie odrobinę boli. Bez spotkań, bez rozmowy... Bez życia.

Znowu sama, bez nikogo, idę w świat znów inną, samotną drogą 
 

wtorek, 19 listopada 2013

Niby

Jest dobrze. Przede mną trzecia olimpiada. Tym razem z fizyki. Za chwilę zgrupowanie. Pewnie będzie dużo śmiechu i zmęczenia. No i zabieram ze sobą Wiolę. Więc jest dobrze! Tylko do cholery dlaczego czuję się tak jakby świat mi się walił?! Dlaczego się czuję jakby życie było tylko szaro-czarne? Bez kolorów, bez radości? Dlaczego się czuję przytłoczona i mam ochotę po prostu mieć świat gdzieś? "Zadbać o bezpieczeństwo ratownika, nie ratowanego". Tyle, że nie potrafię być na tyle egoistyczna. Marzę o chwili dla mnie. Chwili luzu, prawdziwości, bez tłamszenia uczuć, myśli. Tyle że to na razie nie chce się spełnić. Bo nie potrafię sama, a ktoś, przy kim się tak czuję... cóż, ma natłok zajęć (nie obwiniam nikogo).

Więc życie się toczy. Z godziny na godzinę, z kroku na krok. Ze wschodu do zachodu słońca. Ciągle do przodu, bez kolorów, zagłębiam się w ten okrutny świat.

niedziela, 17 listopada 2013

Zagmatwanie i ból


Dziwny tytuł nieprawdaż? Tylko chyba strasznie gdzieś tam prawdziwy. Dużo się dzieje, a zdarzenie, które myślałam że pomoże zagmatwało wszystko. Znowu pojawiło się tysiące pytań związanych z dwoma zdaniami. A co jeśli to sobie tylko wyobraziłam? A co jeśli te słowa źle odebrałam? A co jeśli mam o tym owej osobie której one też dotyczą powiedzieć?

Czy źle się czuję? Bardzo. Nie lubię łamać ludzi, na których mi zależy. Nawet rodziców. A musiałam to zrobić! Choć to i tak prawie nic nie dało. Ale dowiedziałam się choć jednej rzeczy. Ale czy było warto? Naprawdę sie zastanawiam. Niby nie da się niczego budować gdy nie ma szczerości. Ale czy słowa "Odpuść i tak nie odpowiem" nie s szczere? A może są na tyle, że mnie dręczą? Dla oderwania się czytam książkę J. McDowell'a. Czy fajna? Interesująca. Potrafi dobrze zająć myśli, bo trzeba się skupić na tym, co się czyta. I to chyba dobrze. Nie myślę o problemach, bólu. I chyba niech tak zostanie. Zamknąć się we własnym świecie myśli, modlitwy i żalu. Z nadzieją że ktoś kiedyś zauważy że coś jest nie tak i zacznie o mnie walczyć w momencie, w którym ja już nie mam siły.

poniedziałek, 11 listopada 2013

W domu

Chciałam napisać świadectwo, ale chyba jednak tego nie zrobię ;) Nie czuję tego teraz. Może po prostu powiem, że... było tego bardzo dużo. Moje doświadczenie Boga, pogłębiło się o miliony procent. TO, co tam przeżyłam... Chyba nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Tej radości, miłości i obecności. CI ludzie, którzy ze mną byli. Otwarci, gotowi porozmawiać, podyskutować, pomóc i opowiedzieć o swoim życiu. Nie zawsze łatwym i okrytym ciepła kołderką miłości i czułości. Ale za nim dokładniej opiszę co się działo, chcę porozmawiać z kilkoma osobami. One mają prawo o tym wiedzieć ode mnie, a nie monitora ;)

Dzien pierwszy

Wieczor piereszy rekolekcji zakonczony. Zmeczona, padnieta, spiaca i wgl. Ale jest dobrze. Zaczynam tym zyc. Mimo wszystko troska o druga osobe stawia mnie na nogi. Konferencja... Do 23. Kocham. Jutro pobudka o 7... ;/ i wez tu zyj! Na razie prawie zero kontaktu z bliska mi osoba. Pewnie jak wroci do domu to sie odzezwie. Ale to pewnie. A nie w 100% Przed chwila wypilam kawe... I zycze sobie powodzenia w zasnieciu... Ale jest kocyk. Do tego jest czesc ludzi z oazy. Dwie dziewczyny, muzyczna, ksiedzu. Kocham. Nowi ludzie, nowe swiadectwa. Jeszcze kilka dni. Dni skupienia i wypoczynku "duchowego"

czwartek, 7 listopada 2013

Wyjazd

Jutro na ORAE. Cieszę się strasznie :D Może wreszcie chwilę odsapnę po tej całej szkole i galimatiasie emocjonalno-psychicznym. Może nawet stwierdzę że nie jest źle :o ale to przede mną. I coś czuję, że to będzie jedna z niewielu pozytywnych rzeczy.... Bo coś czuję, że zapowiada się... niezbyt ciekawie dalej.

Dzisiejszy dzień to dołowanie się, złoszczenie i mienie dość w jednym. Koleżanka z drużyny znowu nas wystawiła. Drugi raz. Przegrałyśmy 3:1. Ale nie jest źle. Grałyśmy. I to się naprawdę liczy. Ale za to teraz... Mam serdecznie dość. Pewnie za chwilę pójdę spać. Półtorej godziny gry prawie bez przerwy, godzinę wcześniej wf. I moje ciało odmawia posłuszeństwa. Jeszcze ojciec mnie wysyła do sklepu.... :/

Jutro akademia 11 listopada. Znowu wstanę o 7. Może mnie rodzice zwolnią z ostatniej lekcji, żebym się wyrobiła. Potem cały weekend wczesnego wstawania i wtorek do szkoły. W ramach nudy we wtorek jeszcze jest kolejny mecz. Będę idealnym przykładem zombie. No ale cóż. Trzeba jakoś żyć. Może się kiedyś wszystko ułoży...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu

"Bądźcie gorący albo zimni, ale nigdy nie chłodni"
Chcę być gorąca? Proszę bardzo. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Chcę być zimna? Oczywiście. Za łatwo się poddaję, jestem nie czuła. Chcę być letnia? Nie, bo nie możemy być letni. Więc niech się wreszcie ludzie zdecydują! Bo mam tego serdecznie dość! Nigdy nic nie pasuje! A ja mam dość rzucania mną! Kolejne nerwy, kolejne kłótnie, kolejne rozdrapywanie ran i kolejne niezadane pytania. Cały mój świat. A gdzie tu miejsce dla mnie?! Oczywiście nie ma! Znowu prawię nie istnieję, przysypana staraniem się pogodzenia wszystkiego! A i tak większość ludzi ma to gdzieś! Nie pasuje mi coś, staram się coś przenieść! Ale oczywiście nic z tego! Nic z moich kombinacji! A jeszcze zbieram opierdziel! Może jednak będzie lepiej jak tym wszystkim trzasnę, zostawię samemu sobie i będę miała serdecznie gdzieś? Bo obecnie na to wychodzi. Co nie zrobię, jest źle, be i wgl.

sobota, 2 listopada 2013

Trochę dużo

Ostatnio dzieje się.... trochę dużo. Z różnych punktów widzenia, rzeczywistości, płaszczyzn itd patrząc.Ważna osoba pojawiająca się w moim życiu, pojawia się coraz częściej i coraz mocniej akcentując swoją obecność. Na różne sposoby. Sezon dołków mogę uznać, za zaliczony. Długi weekend rozpoczęty u przyjaciółki szczerą rozmową, komedią i na szczęście lepszym dzięki temu humorem. A muszę przyznać, że cmentarz w przeddzień Wszystkich Świętych wygląda pięknie ;-) A nie ma to potem jak zakwasy od noszenia kwiatków! Oczywiście święto jak to święto - przynajmniej jedna osoba fochnięta w domu i co najmniej jedna awantura. Tym razem z winy siostry.  No ale cóż... Jak napisałam. Święto jak święto.

Chyba jednak najbardziej mnie gdzieś tam boli dzisiaj. Zachowanie mojej animatorki. Która chyba źle coś odebrała. A ja jeszcze nie mam tak po prawdzie siły tego tłumaczyć. Pewnie zobaczymy się za dwa tygodnie, o ile się pojawię. Bo chyba zaczynam się nad tym poważnie zastanawiać. Nad tym co tam robię. Na szczęście to chyba jedyny negatywny moment dzisiejszego dnia. Teraz zaczynamy naukę... A z resztą... Kogo ja okłamuję..? Pewnie przeglądnę notatki i odrobię zadania. I na tym się skończy... :D

Och, gdyby tak wszyscy ludzie
Mogli przeżyć taki jeden dzień.
Gdy wolność wszystkich ludzi zbudzi
I powie: "Idźcie tańczyć, to nie sen"