wtorek, 3 grudnia 2013
Grzech
Prosty zarzut. Ostatnio nic nie dodajesz. A może już założyłaś tego drugiego, prywatnego bloga ? Nic nie dodaję. Bo po co? Ostatnio się sypie. I po co o tym pisać? Oddalam się od wszystkich, na których mi zależało. Dlaczego? Bo tak. Bo tracę wieź z kimś najważniejszym, albo kimś, kto powinien być najważniejszym w moim życiu. kto ustalał porządek mojego życia. A dlaczego, to proste. Bo nie mogę iść do spowiedzi. Bo brakuje mi żalu. I co chyba najbardziej przykre, przestaje mi brakować tej spowiedzi. Nawet nie wiem, jak bym miała się wyspowiadać. Proszę księdza przyszłam do spowiedzi, bez możności spowiedzi? Trochę bez sensu. Nie potrafię żałować czegoś, co po części przyczyniło się do umocnienia więzi. Do tego, że nie jestem aż tak wyobcowana, do tego, że jestem trochę bardziej normalna. Bo napiłam się wódki. Nie potrafię żałować tego, że mogłam się wyluzować. Że mogłam się trochę zabawić, po tym jaki ryczałam do telefonu. I to bez upicia się, bez jakiś odpałów. Zwykłe, kulturalne napicie się alkoholu. Coś złego? Niby tak. A to sprawiło, że moje wartości się zleksza zmieniły. Jestem zła? Czemu nie użyć dosadnego słowa. Wulgaryzmu. Przecież to nie koniec świata. Coś mi nie pasuje, popełniłam błąd? Co się stało. Lekkie kłamstwo i jest jak najbardziej ok. No i się sypie. A ja nie mam odwagi ani siły iść do tego pana w "czarnej sukience". Nie mam siły znowu zacząć od nowa, bo przecież jest mi dobrze, jak jest. Nie trzeba się przejmować szczerością ani niczym. Jedynie szkoda, że się oddalam od tych, przy których chcę być blisko. Ale ile razy ja mam o to walczyć? Dlaczego oni nie mogą zawalczyć o mnie? Dlaczego ja mam się poświęcać po raz n-ty?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz